Podsumowanie kolejnego półrocza przed nami. Stres przed obroną pracy magisterskiej sprawiał, że częściej zaczęłam wychodzi w lipcu pobiegać – tak, żeby chociaż na moment zapomnieć o obronie, a przy tym odpocząć od patrzenia godzinami w książki/ekran komputera.
Lipiec – 42,26
Sierpień – 36,85
Wrzesień – 35,11
Październik to długo wyczekiwany Półmaraton Krakowski – radość na mecie nie do podrobienia! Endorfiny buzowały we mnie jeszcze długo po minięciu linii mety. Na całej trasie mnie i innym biegaczom towarzyszył deszcz, ale naprawdę – nawet ten deszcz i zimno nie było w stanie mi popsuć humoru (kto biega, ten wie co to endorfiny, o których piszę).
Październik – 51,29
Listopad – 28,85
Rok postanowiłam zakończyć, a jakże inaczej, na biegowo – wystartowałam w Krakowskim Biegu Sylwestrowym: na mecie oprócz medalu czekała mała butelka szampana – jak się bawić to się bawić. 😉
Grudzień – 28,99
ROK 2016 zakończyłam z 473 kilometrami na liczniku, spaliłam 30546 kcal, a w biegu byłam przez 47h 10min 09s.