Trend na NEAT. Co to w ogóle jest?
Obecnie słyszy się o takiej ilości nowych trendów i skrótów, że czasami nie mam pojęcia czym dana rzecz jest i czemu służy. Tak było w przypadku skrótu NEAT. Rzuciło mi się w oczy w jakimś sportowym czasopiśmie i nie miałam pojęcia o co chodzi. Czułam się jak fan metalu na koncercie techno i wtedy pomyślałam, że chyba się starzeję… ale do rzeczy! Czym jest NEAT i jaki ma związek z aktywnością? Spieszę z wyjaśnieniem!
NEAT
Najpierw zacznę od rozwinięcia skrótu, który wziął się oczywiście z języka angielskiego. A jego rozwinięcie oznacza Non-exercise Activity Thermogenesis, czyli… codzienna, spontaniczna aktywność, która z treningiem nie ma (pozornie) nic wspólnego. Są to wszelkiego rodzaju czynności wykonane w trakcie dnia – mycie zębów, gotowanie, sprzątanie, nawet tupanie nogą pod biurkiem czy… leżenie przed telewizorem. Jednak wiele osób zalicza ją do dziennej ‘dawki’ ćwiczeń. Na jakiej podstawie? Sprawdzając na przykład liczbę wykonanych danego dnia kroków. Ustawiony limit się zgadza, więc z treningu można zrezygnować. Według mnie jedno nie wyklucza drugiego, ale każdy może mieć na ten temat inne zdanie ?.
Co zrobić, by NEAT zahaczało o trening?
Nie wykluczam, że NEAT nie ma wpływu na naszą kondycję, samopoczucie, czy nawet sylwetkę. Jednak jeśli zaliczamy ten wynik do aktywności, to dlaczego tego nie wykorzystać? Co robić, aby zwiększyć wymiar NEAT? Oto moje wskazówki:
– zamiast windy wybieraj schody – a jeśli nie chce Ci się iść na 7 piętro, wjedź 2 piętra niżej. Dzięki temu nie tylko spalisz dodatkowe kalorie, ale i zadbasz o jędrność nóg oraz pośladków,
– spotykasz się z kumplami? Umówcie się kawałek od miejsca docelowego i przespacerujcie się do niego. Będziecie mieli czas, żeby pogadać, a jednocześnie uda Wam się dobić więcej kroków ?,
– lubisz zakupy? Świetnie! Nie kupuj zapasów pieczywa, owoców i warzyw raz w tygodniu. Dlaczego? Po pierwsze – lepiej postawić na świeże produkty, a po drugie – jeśli w tygodniu przespacerujesz się do pobliskiego sklepu po najpotrzebniejsze rzeczy, na pewno wyjdzie Ci to na dobre,
– rób przerwy w pracy. Nie tylko po to, aby dać mózgowi odpocząć. Częściej wychodź do toalety czy do kuchni po wodę. Dzięki temu nie tylko mięśnie nie będą zastane, ale i częściej będziesz ich używać. Co więcej – Twój mózg będzie bardziej dotleniony, a Tobie będzie się łatwiej pracowało,
– polub gotowanie. Nie tylko pod względem oszczędności pieniędzy, aby nie musieć kupować gotowych dań, ale i ze względu na wskaźnik NEAT. Zastanów się, co ugotować, w jakiej kolejności, zadbaj o to, aby składniki były dokładnie pokrojone, a owsianka albo risotto dokładnie wymieszane.
Ruch to zdrowie
Wniosek nasuwa się sam. Jeśli nie trenujecie, postawcie na niezaplanowaną aktywność. Im jej więcej w Waszym życiu, tym lepsze będzie Wasze samopoczucie, kondycja i sylwetka. Pamiętajcie, żeby ruszać się tak często, jak to możliwe – nie mówię tutaj o bieganiu maratonów, ale o spacerach, zabawie ze zwierzakami, sprzątaniu, a nawet tuptaniu przy biurku. I powtarzam – jakikolwiek rodzaj aktywności jest lepszy niż jej brak!